Sasomir - 2010-09-29 23:54:48

Przedstawiam krótki raport bitewny, napisany baaardzo szybko na podstawie mojej dzisiejszej potyczki z Żużosławem, napisany okiem mojej ukochanej strony w świecie 40k ;-).

Świat: Cornelia VII
Typ misji: Anihilacja
Misja: Zlikwidować wszelkie ślady xenos, zapobiec infestacji.
Do zadania przydzielono Adeptus Astartes- V kompanię Krwawych Aniołów Imperatora dowodzoną przez kapitana brata Gotfryda, bibliotekarza zakonu. Przydzielony transport – barka Puryfikator.
Inkwizytor nadzorujący: Ludvik Donneghan

Raport dla jednostki Magistratum Magnificiarum Ordo Xenos, przygotowano w Officium Ordo Malleus.

Świt wolno wstawał nad światem. Oddział taktyczny Krwawych Aniołów ustawiał się powoli na swych pozycjach. Pozostałości starych umocnień twierdzy Cornelianna przydzielono im jako stały punkt umocniony. Sierżant Agathias rozstawił ludzi wzdłuż oszalowanego nasypu ziemi. Ciężkie lufy karabinów opadły z cichym tupaniem na porośnięte wiosenną trawą okopy. Kolejni Astartes meldowali gotowość, w końcu cały oddział zapadł cicho w linii umocnień. Zgodnie z otrzymanymi założeniami już wkrótce na horyzoncie pojawiła się kurzawa, a wściekły ryk katowanego silnika rozdarł ciszę, którą Astarte zaprawdę rzadko mieli okazję się delektować. Agathias przyłożył palec do ucha uruchamiając radio:
- Xenos na drodze, powtarzam xenos w dro…- jego słowa przerwał ogłuszający trzask długiej serii potężnych karabinów. Z lasu odległego może o sto metrów wychynął powoli czerwony od zakonnej barwy czołg. Lekki Predator sunął dostojnie, wiercąc rozgrzanymi do czerwoności lufami dziury w chmurze pyłu w jakiej znajdowali się wrogowie. Nie minęła zbyt długa chwila nim pierwsza eksplozja wstrząsnęła polem. W tym samym momencie dał się słyszeć przerażający okrzyk, niosący się po polu jak zaraza…

WAAAAAAAAAAAAAAAAAAGHHH!

Zza lekkiej pochyłości wzgórza z rykiem wypadły dwa pojazdy. Właściwie ciężkie do zdefiniowania, cudem poruszające się platformy z kolami, minęły flankami umocnienia Agathiasa-
-Nadchodzą! Gotuj broooń!- wykrzyknął dowódca, zupełnie zresztą niepotrzebnie, jego ludzie byli weteranami nieprzeliczonych bitew. Gdy tylko zza nasypu dało się dojrzeć pierwsze zielone sylwetki masywnych wojowników, karabiny boltowe, narzędzie gniewu Imperatora, zaśpiewały hymn ku chwale złotego tronu. Xenos padali szatkowani potężnymi pociskami, z których każdy mógł rozerwać człowieka na strzępy. Agathias uśmiechnął się do siebie gdy nagle… Wielki ork wychynął spośród motłochu i uniósł rękę zbrojną w straszliwy mechaniczny szpon. Broń wbiła się z rozmachem w boczny pancerz czołgu i na oczach Agathiasa dowódca xenos rozerwał jedną z gąsienic na strzępy. Unieruchomiona załoga pojazdu nie dała jednak za wygraną – poruszone wolą ducha maszyny działka plunęły gorącym ołowiem, zmieniając grupę zielonego plugastwa w garść strzępów rozerwanego mięsa. Po dłuższej chwili Orkowi udało się urwać jeden z karabinów, który mordował jego towarzyszy. W tym samym czasie zza lasu, gdzie wjechał jeden z orkowych pojazdów, dał się słyszeć wrzask xenos, wpierw wściekły, potem zaś pełen przerażenia. Po chwili zza osłony lasu wychynęło, huczącym krokiem, trzech braci terminatorów. Widok tych potężnych rycerzy ludzkości podniósł w Agathiasie ducha… W tym samym niemalże momencie na pozostałe po masakrze xenos przed umocnieniem spadli oni… Jak furia zakonu z nieba zleciała chwała i duma Krwawych Astartes. Gwardia Krwi, założona na cześć zamordowanego Sanguinisa, Prymarchy zakonu, zbrojna w wolę Człowieka-boga, pancerna w wiarę, rzuciła się by w kilka dosłownie sekund wyrżnąć zielonych wojowników. Agathias porażony chwałą swego zakonu spojrzał w drugą stronę, gdzie stanął dowódca całej grupy operacyjnej, bibliotekarz Gotfryd, który prowadził osobiście najbardziej oddanych szałowi zabijania braci. Kompania śmierci dumnie ścierała się z wielką masą orków, jednak zgodnie ze swym przeznaczeniem padali zgnieceni przewagą liczebną wroga. Agathias dopiero teraz zauważył jak rozpaczliwie przedstawia się sytuacja jego skrzydła.
- Ogień zaporowy na prawe skrzydło! – zdążył krzyknąć zanim czerwona poświata spowiła jego wizjery. Stojący obok brat Thadeus nagle dosłownie eksplodował, jakby coś rozerwało go od środka… Demon – zdążył pomyśleć, zanim ostatni, przy okazji największy z atakujących ich od frontu orków nie wychynął zza okopu. Musiał się przeczołgać między trupami swych braci…
-Imperatorze…- Głowa brata Agathiasa, wraz z dużą częścią torsu, została oddzielona od ciała jednym ruchem potężnego szponu. Silna eksplozja wstrząsnęła raz jeszcze okopem, gdy rozerwano pancerz dreadnoughta Kompanii Śmierci, ostatniego z oddziału prawej flanki. Nadlatujące z obu skrzydeł machiny xenos niosły śmierć pozostałościom zasadniczej linii obrony. Jednak Gwardia oraz terminatorzy już dopadli osamotnionego, własnymi rozkazami zresztą, wodza xenos… Zwycięstwo niosło jednak gorzki smak straty. Straty dziewiętnastu braci… Dla zakonu będą to rany trudne do zasklepienia…

Koniec raportu.

Wnioski:
Świadków ludzkich puryfikowano, xenos wyparto ostatecznie ze świata Cornelia VII. Świadków użycia przez xenos broni korzystającej z osnowy puryfikowano lub /Astartes/ poddano reedukacji. Nad zabezpieczeniem zdobytej broni czuwała CXXI Kompania Szarych Rycerzy. Wszystkie powyższe dane przeznacza się do utajnienia, archiwa Zakonu Krwawych Aniołów uzupełniono o suplement utraty dwudziestu trzech braci, oraz barki Puryfikator w bitwie przeciwko xenos.

Sigilum Ordo Malleus               
JM Inkwizytor Torquemada

Sigilum Ordo Hereticus
JM Inkwizytor Karamazov

mobilna wymiana opon bydgoszcz