Ogłoszenie

Witamy na Forum "Rycerze y Kupcy"!

Linki:

- Regulamin Forum
- Dzielnica Mieszkalna (Przedstaw się tam koniecznie!)
---> -AKTUALNE SPOTKANIE KLUBU <---
- Administracja Forum
- Giełda Forumowa

#1 2010-08-20 22:10:02

 kapadocja

Był statystą w Avatarze

24643945
Skąd: Salt Lake City
Zarejestrowany: 2009-12-26
Posty: 574
Punktów :   
Armia w WFB: Wood Elves

kwiatki z sesji

Podzielmy się najlepszymi anegdotami z sesji

Sesja w Wampira Maskaradę. Nowoprzybyły Brujah (BG1) z Camarilli siedzi sobie w barze, sączy browar. Do środka wchodzi Gangrel (BG2), przysiada się.
BG1: Czego tutaj szukasz?!
BG2: Przyszedłem się napić piwa...
BG1: Dobra ściema, ale mnie nie zmylisz!!!


Jedyna możliwość żonatego mężczyzny, by w domu mieć ostatnie słowo, to przyznać rację żonie

Offline

#2 2010-08-20 22:54:59

 Konrad

Udaje ważniaka

6751607
Skąd: Miasto Świętej Wieży
Zarejestrowany: 2010-03-10
Posty: 284
Punktów :   
Armia w WFB: Wojownicy Chaosu (1k)
Armia Warmachine & Hordes: (wkrótce) Trolle

Re: kwiatki z sesji

Całkiem niedawno. Oko Yrrhedesa.

Drużyna nawiązuje kontakt z zaklętą kapłanką.

Kapłanka zaklęta w kamień : Kim jesteście, wojownicy ?
Thorgar : No... wojownikami...

Ta sama sesja.

Thorgar : Otwieram drzwi czaszką.
Ja (MG) : Czaszką?!
Thorgar : Czaszką.
MG : Czaszka kruszy się w drobny mak, a ty wybijasz i łamiesz sobie palce. Nie możesz walczyć lewą ręką. -3 od Kondycji.
Thorgar: Ale ja chciałem rzucić!
MG : Za późno. <paskudny uśmiech tryumfującego MG> ^^

Inna sesja. ten sam scenariusz.

Drużyna napotyka 2 dwoje elfów.

MG: Na przeciwko was idą 2 elfy i ...
PewienMag : Pedały.
MG: Mężczyzna i kobieta.

Później w czasie rozmowy :

PewienMag : Szukamy klejnotu, talizmanu, chramu , świątyni , niewiem .... yy yy... ZŁOOOOOOO !!!!!!

po konwersacji

PewienMag : Puszczam oczko do elfiki.
Mg : Elfka pokazuje gest serdecznego palca.
PewienMag : Hmmm.... widzę że gest znany od wieków.


Resztę dopisze jak mi się przypomni

Pozdrowienia dla Thorgara (jeśli pamięta ;P) I PewnegoMaga Dobrze wiecie, że o was chodzi.

EDIT :

Hej! Zmeniło z <taka część od roweru> na homoseky. Why ?

Ostatnio edytowany przez Konrad (2010-08-20 22:58:18)


NIE JESTEM POWERGAMEREM! no.. może troche...

Offline

#3 2010-08-20 23:09:26

 Andrew

Szef Portalu

Skąd: Salt Lake City
Zarejestrowany: 2009-12-17
Posty: 1631
Punktów :   
Armia w WFB: Mroczne Elfy
Armia Warmachine & Hordes: The Protectorate of Menoth

Re: kwiatki z sesji

Konrad napisał:

Hej! Zmeniło z <taka część od roweru> na homoseky. Why ?

cenzura.

Fajne. Mi się przypomina  W. Maskarada z kołkiem ale lepiej opisze to Kapadocja


"To na pewno Spider-Man "

Offline

#4 2010-08-20 23:19:52

 kapadocja

Był statystą w Avatarze

24643945
Skąd: Salt Lake City
Zarejestrowany: 2009-12-26
Posty: 574
Punktów :   
Armia w WFB: Wood Elves

Re: kwiatki z sesji

Zgodnie z życzeniem

Mhroczna sesja w wampira maskaradę. Ekipa niezłych rozpruwaczy światów (czyli my ) Wzięła udział w zabawie Sabatu. Wampiry polują w zamkniętym lesie na wampiry. Zbliża się świt. Tremere proponuje:
- Odprawię rytuał, dzięki któremu wszyscy będziemy odporni na zakołkowanie, a co za tym idzie, nie bedziemy się chociaż troszczyć o atak sąsiada na sąsiada!
Wszyscy spojrzeli na niego sceptycznie, wszak Tremerom się nie ufa (jakby ufało się jakiemukolwiek Spokrewnionemu ) No ale z braku lepszego pomysłu i po licznych zapewnieniach Tremera ekipa w końcu wyraziła swoją aprobatę. Po dłuższym czasie mamrotania Tremere stwierdził, że gotowe.
- Ja mu nie wierzę - stwierdził Żużu
- Ja też - potwierdziła Wiewióra
- Ani ja - dodała kapadocja
Po ogólnym i całkiem szybkim uchwaleniu votum nieufności wobec Tremere kreowanego przez Marjana Marjan stwierdza:
ABY UDOWODNIĆ, ŻE RYTUAŁ DZIAŁA, ZAKOŁKUJĘ SIĘ!- po czym zamaszystym gestem przebił swą pierś drewnianym kołkiem. Jakie było jego zdziwienie, gdy udało mu się... autozakołkowanie

Wyjaśnienie: postać Żuża w trakcie mamrotaniny Marjana zadeklarowała, że on trochę przesuwa patyczek, który Tremere ułożył razem z innymi kijkami w okrąg, którego zakazał przerywać. Dzięki temu rytuał sie nie udał

I od tej pory Marjan już nie był Marjanem, tylko Kołkiem. Przynajmniej dopóki nie zagralismy sesji z Wilhelmem. Ale o to jego spytajcie, jak nie odpowie, to ja przytoczę w następnym odcinku


Jedyna możliwość żonatego mężczyzny, by w domu mieć ostatnie słowo, to przyznać rację żonie

Offline

#5 2010-08-20 23:23:59

 Marjan

Szatan

25639000
Skąd: Salt Lake City
Zarejestrowany: 2009-12-02
Posty: 2589
Punktów :   
Armia w W40: Blood Angels
Armia Warmachine & Hordes: Cygnar

Re: kwiatki z sesji

Bardzo śmieszne Bardzo, ale to bardzo Powiedzieć coś w żarcie spokrewnionemu, który jeszcze chwilę temu miał rozżarzony pręt w du...


What is your life?
My honour is my life.
What is your fate?
My duty is my fate.
What is your fear?
My fear is to fail.
What is your reward?
My salvation is my reward.
What is your craft?
My craft is death.
What is your pledge?
My pledge is eternal service

Offline

#6 2010-08-20 23:32:47

 kapadocja

Był statystą w Avatarze

24643945
Skąd: Salt Lake City
Zarejestrowany: 2009-12-26
Posty: 574
Punktów :   
Armia w WFB: Wood Elves

Re: kwiatki z sesji

No cóż, skoro Marjan się wstydzi, to ja powiem:

Było tak:

Wampir, nie pamiętam, czy maskarada, czy mroczne wieki. What ever.

Postać Marjana uwięziona z jakimś BNem o imieniu Wilhelm, potwornie torturowani, okaleczeni, na wpół żywi.
Wilhelm: Nie wierzę w Twoje miękkie serce! Wy tam na Wołoszczyźnie, to tylko palicie, rabujecie i gwałcicie!!!
Marjan: Wilhelmie...
Wilhelm: Co?!
Marjan: ...ale ja nie mam członka...


Jedyna możliwość żonatego mężczyzny, by w domu mieć ostatnie słowo, to przyznać rację żonie

Offline

#7 2010-08-20 23:34:09

 Marjan

Szatan

25639000
Skąd: Salt Lake City
Zarejestrowany: 2009-12-02
Posty: 2589
Punktów :   
Armia w W40: Blood Angels
Armia Warmachine & Hordes: Cygnar

Re: kwiatki z sesji

Ten Twój BN to była postać Krzyśka. A sesja to Mroczne Wieki


What is your life?
My honour is my life.
What is your fate?
My duty is my fate.
What is your fear?
My fear is to fail.
What is your reward?
My salvation is my reward.
What is your craft?
My craft is death.
What is your pledge?
My pledge is eternal service

Offline

#8 2010-08-20 23:36:44

 kapadocja

Był statystą w Avatarze

24643945
Skąd: Salt Lake City
Zarejestrowany: 2009-12-26
Posty: 574
Punktów :   
Armia w WFB: Wood Elves

Re: kwiatki z sesji

Nie pamiętałam dokładnie. Tylko o tym członku, tak jakoś...


Jedyna możliwość żonatego mężczyzny, by w domu mieć ostatnie słowo, to przyznać rację żonie

Offline

#9 2010-08-20 23:39:03

 Marjan

Szatan

25639000
Skąd: Salt Lake City
Zarejestrowany: 2009-12-02
Posty: 2589
Punktów :   
Armia w W40: Blood Angels
Armia Warmachine & Hordes: Cygnar

Re: kwiatki z sesji

W głowie figle ino Ale sesja była przednia, chociaż i tak największym sentymentem darzę Markusa... to był Brujah


What is your life?
My honour is my life.
What is your fate?
My duty is my fate.
What is your fear?
My fear is to fail.
What is your reward?
My salvation is my reward.
What is your craft?
My craft is death.
What is your pledge?
My pledge is eternal service

Offline

#10 2010-08-20 23:40:46

 kapadocja

Był statystą w Avatarze

24643945
Skąd: Salt Lake City
Zarejestrowany: 2009-12-26
Posty: 574
Punktów :   
Armia w WFB: Wood Elves

Re: kwiatki z sesji

moja biedna Bizkit przez Twojego Marcusa to się miała jak chory z kubłem. Może opowiesz o tej żelaznej dziewicy i innych przyjemnościach, które musiała Ci brutalnie przerywać?


Jedyna możliwość żonatego mężczyzny, by w domu mieć ostatnie słowo, to przyznać rację żonie

Offline

#11 2010-08-20 23:41:43

 Andrew

Szef Portalu

Skąd: Salt Lake City
Zarejestrowany: 2009-12-17
Posty: 1631
Punktów :   
Armia w WFB: Mroczne Elfy
Armia Warmachine & Hordes: The Protectorate of Menoth

Re: kwiatki z sesji

Markus ten Emo?


"To na pewno Spider-Man "

Offline

#12 2010-08-20 23:42:49

 Konrad

Udaje ważniaka

6751607
Skąd: Miasto Świętej Wieży
Zarejestrowany: 2010-03-10
Posty: 284
Punktów :   
Armia w WFB: Wojownicy Chaosu (1k)
Armia Warmachine & Hordes: (wkrótce) Trolle

Re: kwiatki z sesji

Aj! Przypomniało mi się! Klasyk Loszkuff end Smoczkuff :

Sesja jeszcze kiedy mieszkałem w krakowie.

MG: Podchodzicie do drzwi. Słyszycie cieniutki głosik, mówiący "5,5,5,5,5,5,5,5..." przebija się przez masywne, zabite dechami wrota.
PrawySuperExtraNaMaxowanyPaladyn (ja ^^) : Czy jest tam jakaś dziurka na klucz ? Szparka jakaś ?
MG : Tak, dziurka od klucza.
PSENMP : To zaglądam.
MG: Czujesz ukłucie, piecze, jak siódmy S%^insyn, krew leje się z twojego oczodołu jak woda ze źródełka! Upadasz na ziemię. Tracisz dużo krwi.
Słyszycie śmiech, a po chwili 6,6,6,6,6,6,6....

Po sesji naciskałem go, żeby powiedział co to było za cholerstwo co mi oko wykoliło.
- No powiedz, prosze, no nie bądź taki ...
- Ok, dobra. To był goblin ze szpikulcem....

A jakaż demotywacja to była dla dzielnego paladyna-niszczyciela-zła-postrachu-nieumarłych.

Ostatnio edytowany przez Konrad (2010-08-20 23:44:23)


NIE JESTEM POWERGAMEREM! no.. może troche...

Offline

#13 2010-08-21 22:38:57

 kapadocja

Był statystą w Avatarze

24643945
Skąd: Salt Lake City
Zarejestrowany: 2009-12-26
Posty: 574
Punktów :   
Armia w WFB: Wood Elves

Re: kwiatki z sesji

BG1- ja na to wpadłem!
BG2 Ja na to wpadłem pierwszy!
BG3 Ja już to zrobiłem

_________________________________________________________________________________________________________________________________

Opowiem Wam teraz, jak moja drużyna mnie maksymalnie zdemotywowała. To było długo przed narodzinami Watahy i jeszcze dawniej przed założeniem Salt Lake City. A to było tak:

Prowadziłam sesję w Wampira Maskaradę. Opisuję moim graczom mrocznego, złego i w ogóle emanującego diabłem Tzimisce:
"MG: Do pomieszczenia wchodzi jegomość wysoki, wysmukły o jasnym, zdobionym kościanymi wypustkami czołem. W jego surowej, zastygłej w obojętnym grymasie twarzy największą uwagę zwracają jego duże, zielonozłote, kocie oczy, które wpatrują się w was tak intensywnie, jakby spoglądały wprost w waszą duszę i tak beznamiętnie jednocześnie, jakbyście nie byli niczym więcej, jak kurzem w pomieszczeniu. Krucze, gęste włosy, ma zaczesane do tyłu, przez co łatwo dostrzegacie spiczaste, zwierzęce uszy. Idzie wyprostowany, lekko, jakby sunął w powietrzu, dłonie o szczupłych palcach splatając na wysokości wąskiej piersi, a poza tym...

Gracz: a poza tym mruczy, jak się go pogłaszcze..."

Jak łatwo się domyślacie, cały klimat diabli wzięli

_________________________________________________________________________________________________________________________________

Wampir Mroczne Wieki
BG1: To pani namalowała ten obraz?
BG2 patrzy spod byka jedynym okiem (drugiego nie ma - czarna opaska)
BG2: Ja nie maluję.  - wyciąga przed siebie dłoń z uniesionym kciukiem, jak malarz - Mam, hm, problemy z perspektywą

_________________________________________________________________________________________________________________________________

Wampir Maskarada, też jeszcze sprzed Watahowych czasów:
BG1: Jak to: nie potrafisz? Jesteś cholernym Toreadorem i nie potrafisz czytać uczuć?! To ja MG idę do antykwariatu, czy tam na jakiś inny bazarek i przekopuję się przez te wszystkie śmieci w poszukiwaniu książki "Nauka Nadwrażliwości w trzy dni albo zwracamy pieniądze"

_________________________________________________________________________________________________________________________________

Wampir. Jak zwykle.
Sesja rozgrywała się w pociągu. Jadą tam same wampiry, ludzi zero.
BG chwyta wiatr w nozdrza jak jadący samochodem pies. Wychyla głowę przez okno, delektuje się zapachem nocy. Jego kontemplację przerywa potężne uderzenie patelnią, którą ktoś wyrzucił z wcześniejszego przedziału. Z rozbitą czaszką i mordem w oczach BG idzie do wspomnianego przedziału, otwiera drzwi z takim impetem, jakby miał na Grunwald ruszać i rzecze:
BG: KTÓRY KRETYN RZUCIŁ TĄ PATELNIĄ?!
BN: (Dwa metry wzrosty, dwa metry w barach, mózg dwa razy mniejszy od przeciętnego, za to pięść od przeciętnej większa trzy razy - ogólnie wielki, napakowany Brujah) Ja, a bo co?
BG: (potulnie) eeee.... nic.... To była bardzo dobra patelnia.... Niestety, nie udało mi się jej złapać...

_________________________________________________________________________________________________________________________________

Wampir Mroczne Wieki
BG jest jednym z dowódców w kampanii wojennej w Anglii. Niestety, przyszło mu walczyć u boku swojego zapiekłego wroga, hrabiego Essex. Po koszmarnie długiej, wyczerpującej i podkopującej morale żołnierzy, czyli przegranej bitwie BG wchodzi do namiotu dowództwa. Jest zły, sfrustrowany, jak wszyscy. Panuje ponury nastrój. Wszyscy siedzą jak zbite psy. W końcu jego wzrok pada na hrabiego Essex. któremu ktoś bandażuje kikut utraconej w bitwie ręki. Twarz BG w momencie się rozjaśnia, po czym BG z satysfakcją w głosie stwierdza:
BG: mmmm... Widzę, że hrabia Essex powrócił z bitwy... Niestety tylko częściowo...

_________________________________________________________________________________________________________________________________

Chyba nie muszę pisać, że Wampir ?

Kronikarz (BG1) dyskutuje z nadobną polską damą (BG2)  (która nie była ani nadobna, ani nie była damą, ale o tym kiedy indziej) o wartościach przekazywanych słowem pisanym młodszym pokoleniom.

BG1: No bo czymże byśmy byli, gdybyśmy utracili pamięć o naszej przeszłości?
BG2: Niczym, panie. Dlatego też cieszę się, że taka światowa sława jak Pan będzie opisywała to nadobne wydarzenie. Słyszałam, że jest Pan jak jeden z naszych znanych dziejopisów, jak... jak...
BG1: Gall Anonim? (z dumą)
BG2: nie...
BG1: Jan Długosz? (z jeszcze większą dumą)
BG2: nie...
BG1: To może Janko z Czarnkowa? (Zaraz wyrosną mu skrzydła i odleci)
BG2: Też nie...
BG1: (skonsternowany) Pani raczy wybaczyć, ale nie wiem, kogo ma Pani na myśli
BG2: Koszałek Opałek, słyszał Pan może?

_________________________________________________________________________________________________________________________________

Gangrel(BG1) cały czas "przystawia" się do Brujah(BG2). Mroczne Wieki
BG1: Co Ci zależy? I tak albo rozszarpią nas wilkołaki, albo przegramy bitwę.
BG2: Wyobraź sobie, że zależy...(Brujah po kolejnym dniu znoszenia amorów Gangrela po raz kolejny rzuca na samokontrole, czy mu po prostu nie pi#$%dolnie)
BG1: No nie daj się prosić...
BG2: Wiesz, w zasadzie to mam dla ciebie propozycję (podchodzi bliżej, niemalże stykają się ustami) Włóż rękę w saczek, jak już znajdziesz to, co powinieneś tam mieć, a w istnienie czego w twoim przypadku wątpię, to utnij to sobie, włóż do środka patyczek, żeby choć raz było sztywne i wepchnij to sobie w d.u.p.ę.



hm, pamiętasz Marjan? Ty to jednak masz coś z tymi fallusami
_________________________________________________________________________________________________________________________________

Tym razem Warhammer. Imperialny Rycerz (BG1), elf chyba zwiadowca (BG2), kapłan i niziołek niedookreślonej profesji siedzą w lesie. Jako że wszyscy dobrzy i w ogóle (tak dla odmiany od Wampira) to postanowili uwolnić ludzi od jakiejś chaosyckiej bandy. Wieś, otoczona porządną palisadą, straże, łucznicy, ogólnie z wioski niezła twierdza. Imperialista wyrywa się naprzód
BG2: Czy ty na głowę upadłeś?! Co ty chcesz zrobić? Jak tam pójdziesz, to zabijesz nas wszystkich!
BG1: Zamierzam tam iść i wyzwać ich przywódcę na pojedynek
BG2: Tobie się naprawdę poprzewracało we łbie! Zanim podjedziesz, to łucznicy naszpikują cię strzałami!
BG1: W takim razie weźmiemy ich szturmem!
BG2: We czwórkę?!
BG1: Nie raz mniejszymi siłami Zakonu szturmowaliśmy wraże twierdze.
BG2: <lol>

_________________________________________________________________________________________________________________________________

Koniec dobranocki. Jak mi się coś jeszcze przypomni to wrzucę.


Jedyna możliwość żonatego mężczyzny, by w domu mieć ostatnie słowo, to przyznać rację żonie

Offline

#14 2010-08-21 22:51:53

 Andrew

Szef Portalu

Skąd: Salt Lake City
Zarejestrowany: 2009-12-17
Posty: 1631
Punktów :   
Armia w WFB: Mroczne Elfy
Armia Warmachine & Hordes: The Protectorate of Menoth

Re: kwiatki z sesji

kapadocja napisał:

Tym razem Warhammer. Imperialny Rycerz (BG1), elf chyba zwiadowca (BG2), kapłan i niziołek niedookreślonej profesji siedzą w lesie. Jako że wszyscy dobrzy i w ogóle (tak dla odmiany od Wampira) to postanowili uwolnić ludzi od jakiejś chaosyckiej bandy. Wieś, otoczona porządną palisadą, straże, łucznicy, ogólnie z wioski niezła twierdza. Imperialista wyrywa się naprzód
BG2: Czy ty na głowę upadłeś?! Co ty chcesz zrobić? Jak tam pójdziesz, to zabijesz nas wszystkich!
BG1: Zamierzam tam iść i wyzwać ich przywódcę na pojedynek
BG2: Tobie się naprawdę poprzewracało we łbie! Zanim podjedziesz, to łucznicy naszpikują cię strzałami!
BG1: W takim razie weźmiemy ich szturmem!
BG2: We czwórkę?!
BG1: Nie raz mniejszymi siłami Zakonu szturmowaliśmy wraże twierdze.
BG2: <lol>

Chyba Ty grałaś Elfką a ja hieną


"To na pewno Spider-Man "

Offline

#15 2010-08-22 12:25:09

 kapadocja

Był statystą w Avatarze

24643945
Skąd: Salt Lake City
Zarejestrowany: 2009-12-26
Posty: 574
Punktów :   
Armia w WFB: Wood Elves

Re: kwiatki z sesji

prawdopodobnie tak było, ale mniejsza o większość, tekścior się liczy


Jedyna możliwość żonatego mężczyzny, by w domu mieć ostatnie słowo, to przyznać rację żonie

Offline

Forum "Rycerze y Kupcy" (c) 2011. Wszelkie prawa zastrzeżone dla gen. Szramy. free counters Free Page Rank Tool

Stopka forum

RSS
Powered by PunBB 1.2.23
© Copyright 2002–2008 PunBB
Polityka cookies - Wersja Lo-Fi


Darmowe Forum | Ciekawe Fora | Darmowe Fora
https://livinghome-plytki.pl/ cssm.pl