Ogłoszenie

Witamy na Forum "Rycerze y Kupcy"!

Linki:

- Regulamin Forum
- Dzielnica Mieszkalna (Przedstaw się tam koniecznie!)
---> -AKTUALNE SPOTKANIE KLUBU <---
- Administracja Forum
- Giełda Forumowa

  • Index
  •  » Sesje
  •  » Warhammer Fantasy Roleplay -Nowa przygoda.

#1 2010-01-05 12:09:20

 Naggaroth

Hehe, zaczynam

Skąd: Częstochowa - Szczecin
Zarejestrowany: 2009-12-30
Posty: 20
Punktów :   
Armia w WFB: DE 1250

Warhammer Fantasy Roleplay -Nowa przygoda.

Witam. Rozpoczynamy sesje RPG. Zasady są proste. Każdy pisze pare zdań, ma swoją postać i wprowadza klimat.  Grunt by bylo z klimatem i sensem (bez tekstów typu zaatakował was smoki i zjadł- game over:).Zobaczymy dokąd nas to zaprowadzi. To zaczynamy.

Miejsce. Delberz, karczma Pod Tłustą Świnią.
Postać- Gerard. Służył rok w armii Middenheim. Nie brał udziału w żadnych wiekszych bitwach, głównie potyczkach. Pracuje jako strażnik północnej bramy (nienawidzą sie ze strażnikami południowej bramy co jest oczywiste). Jedna wkurwiająca żona i 4 dzieci.

Gerard usiadł przy małym stoliku w jednej z karczm we wschodniej części Delberzu. Lokal Pod Tłustą świnią-bo tak sie nazywał serwował przepyszne mięsne posiłki i całkiem niezłe piwo po przyzwoitej cenie. Gruba kelnerka podstawiła mu pod nos kufel z trunkiem - Co do jedzenia?- zapytała z gracją typową dla Middenheńczyka.
- Piwo wystarczy-położył monety na stole. Kelnerka odeszła. Zaciągając od czasu do czasu łyka rozglądał sie po karczmie. Siedział w jej chłodnej części,wszystkie stoliki przy kominku były zajęte. Czekał na kogoś jego kolega powiedział ze ma dla niego propozycje zarobienia dużych pieniędzy.


Nocą drzewa wydają się większe.

Offline

#2 2010-01-05 13:02:13

 Sasomir

Był statystą w Avatarze

Skąd: SaltLake City
Zarejestrowany: 2009-12-11
Posty: 550
Punktów :   
Armia w WFB: DoCh, Imperium, Skaveni
Armia w W40: Szarzy Rycerze, CSM
Armia Warmachine & Hordes: Khador, Convergence of Cyriss

Re: Warhammer Fantasy Roleplay -Nowa przygoda.

Wprowadzana postać: Louis, bretoński rycerz, uczestnik niedawnych wydarzeń z czasów wojny z Archaonem, dalsza przeszłość nieznana, rodziny brak (przynajmniej nic o niej nie mówił), przypuszczalnie arystokrata. Po masakrze bretońskiego kontyngentu pod Middenheim zmienił się w samotnika i dziwaka.

Gerard podniósł wzrok słysząc skrzypnięcie dębowych drzwi. Przez chwilę gwar karczmy ucichł z powodu wizgu wiatru i wpadającego przez uchylone drzwi śniegu. Wreszcie próg przekroczył wysoki jegomość. Aparycją nie przypominał tutejszych, niby ciosanych z drewnianych bali - postury był smukłej i dostojnej, choć wyraźnie lata szczupłej młodzieńczej sylwetki minęły już bezpowrotnie. Ubrany był w gęsto pikowany czerwony dublet i niebieski, gruby wams. Przy szerokim, rycerskim pasie, składanym z mosiężnych szkaplerzy, nosił długi póltoraręczny miecz, po drugiej stronie zrównoważony baselardem o szerokiej, rondlowatej gardzie. Wyraźnie rycerska postać szybko straciła pochwyconą na moment uwagę tłumu, a karczma na powrót eksplodowała gwarem rozmów. Rycerz rozejrzał się po pomieszczeniu, zaraz zatrzymując wzrok na Gerardzie. Strażnik miejski poczuł jak ciarki przechodzą mu po karku... "więc jednak, verflucht.... jednak to nie będzie spokojny tydzień.... A tak dobrze się zapowiadał...Czego ten rycerzyna ode mnie chce? I gdzie do cholery jest ten dupek?! Złote korony.... ja mu dam złote korony..." - myślał widząc jak bretończyk rusza w jego kierunku dumnym, szlacheckim krokiem, bezgłośny w miękkich, wysokich butach do jazdy konnej.


"Czy ktoś widział mój regiment?" - dowódca lekkiej brygady kawalerii po samobójczej szarży w której padli niemal wszyscy jego podkomendni, bitwa pod Bałakławą, wojna Krymska.
"Smutny będzie to dzień, gdy dowódca brytyjskiej armii będzie dokładnie wiedział co ma robić." - dowódca wojsk ekspedycyjnych UK, wcześniej tego samego dnia.

Offline

#3 2010-01-06 04:24:06

 Zuzoslav

Piąty Bóg Chaosu

Skąd: Salt Lake City
Zarejestrowany: 2009-12-04
Posty: 1457
Punktów :   
Armia w WFB: Warriors of Chaos
Armia w W40: Space Orks
Armia Warmachine & Hordes: Legion of Everblight

Re: Warhammer Fantasy Roleplay -Nowa przygoda.

Wprowadzana postać: Iwan Romanowicz Drakonin. Żołnierz Kislevski chorągwi Skrzydlatych lansjerów. Po zniszczeniu Praag, jego rodzinnego miasta wyruszył do Imperium by ponownie stoczyć bój z pomiotami mrocznych bóstw. Uczestniczył w obronie Middenheim, a następnie w oblężeniu Altdorfu. Wraca właśnie z powrotem do Kislevu, jednak zabawił chwilę w mieście Delberz. Chętnie się przechwala wszystkimi swoimi dokonaniami więc stali bywalcy gospody dobrze go znają. 

Zza stołu wstał przeklinając pod nosem, niewysoki, acz barczysty mężczyzna. Jego podstarzałą twarz oznaczoną licznymi bliznami, ozdabiała para długich sumiastych wąsów. Ubrany w bogaty czerwony żupan, wyszywany złotymi nićmi. Do szerokiego haftowanego pasa przytroczona była szabla w czarnej ozdobionej klejnotami pochwie.
Widać było po nim, że wypił już swoje, a że jego zwyczajem było po dobrej zabawie poszukać bitki, spojrzał na izbę spod byka. Zlustrował całe towarzystwo dwa razy i gdy już miał usiąść ponownie, zniechęcony obrazem hołoty z którą nie warto się bratać, ani prać, przeszedł obok niego jakiś kolorowy rycerz.
Iwan podkręcił tylko wąsa i ruszył za nim.


Metal! Metal!
Back with the vengeance!
Metal! Metal!
All that I need is heavy metal!
Metal!
Screaming together!
Metal! Metal!
Metal is all that I need!

Sabaton "Metalizer"

Offline

#4 2010-01-06 22:05:37

 pedro

Już trochę tu siedzi

4471224
Skąd: LLandudno - Częstochowa
Zarejestrowany: 2009-12-15
Posty: 50
Punktów :   
Armia w WFB: Dwarfs 2250, Wood Elves 2250.

Re: Warhammer Fantasy Roleplay -Nowa przygoda.

-Przepraszam pana mocium pana - powiedział Iwan stukając palcem w ramie Bretończyka, ten obrócił głowę  by spojrzeć na niego- ŁUUUUP!!! pusty kufel piwa trzymany w pięści leciał w jego stronę, ten ledwo co uniknoł ciosu. Tłum rykną, zaczął się doping. Iwan jak na Kislevczyka nie tracił czasu, lewy sierpowy już podążał do celu - unik!
- O rzesz ty RYKWA - przeklną pod nosem Romanowicz. Zatoczył szybki półobrót złapał puste krzesełko by wymiziać szlachcicowi w jego zadufany czerep. Podcięcie kopniakiem od Bretończyka szybko wybiło mu to z głowy lądując jak kłoda na ziemi. Sala ryknęła jeszcze głośniej troche zawiedziona że bójka tak szybko sie skończyła. Zaskoczeni widzowie zaczęli szeptać o nietutejszym przybyszu.
Do sali wszedł Zygmun 35 letni strażnik miejski, nie musiał nosić munduru i tak wszyscy znali tego chytrego fistaszka. Że też jeszcze nie zdechł na jakiego syfa od miejscowych koleżanek z przedszkola -gadali o nim ludzie. Czy od noża ludzi kórych wydoił z ostatniego grosza. Tak . Z Zygmunta był kawał kolargola, ale za to cwanego. Dobrze wiedział komu dać w łapę a kogo wrzucić do rzeki zanim on sam w niej wyląduje. Rozglądał sie po sali, szukał kogoś - Jest - powiedział. Podszedł do Bretończyka i poklepał go po ramieniu.
- Panie Louis, przedstawiam panu Gerarda - Poprowadził go w  strone stolika przy którym siedział jego kolega z pracy.

---Za język odpowiada jego właściciel, ale albo będzie grzecznie i będziecie mówić do siebie co najwyżej "Ty draniu", albo sobie radośnie pociacham posty. I przy okazji ortografię poprawić, bo razi i poraża "przeklną" czy "uniknoł". Nawet Firefox to podkreśla.
Gen. Szrama


My tu gadu gadu a dziad śliwki rwie.

Offline

#5 2010-01-07 22:45:47

 Andrew

Szef Portalu

Skąd: Salt Lake City
Zarejestrowany: 2009-12-17
Posty: 1631
Punktów :   
Armia w WFB: Mroczne Elfy
Armia Warmachine & Hordes: The Protectorate of Menoth

Re: Warhammer Fantasy Roleplay -Nowa przygoda.

Wprowadzona postać- Calipso, opiekunka cmentarza, gorliwa wyznawczyni Mora, uważana w Delberz za mającą dar jasnowidzenia, wiek nie znany mieszka tu od zawsze ,brak rodziny.

Chłopy nawet nie zauważyli wchodzącej postaci. Siwe długie włosy wystawały jej z pod kaptura a liczne zmarszczki odstraszały małych chuliganów którzy bawili się nocami na cmentarzu. Dobrze znała ten przybytek i gospodynię której za miskę ciepłej strawy wróżyła z ręki zdradzając strzępki przyszłości. Gruba gospodyni od razu chwyciła ją pod ramię i dała miejsce nie daleko stolika mości rycerzów. Niemal od razu również znalazła się przed nią miska jedzenia. Gospodyni była niesamowitą plotkarą i gaduła więc Calipso nie musiała się wysilać rozmową. Jak na osobę starszą miała bardzo dobry słuch i lubiła podsłuchiwać ludzi w karczmie. Tym razem trafiło na zbrojnych którzy siedzieli prawie obok niej.


"To na pewno Spider-Man "

Offline

#6 2010-01-08 16:09:06

 Naggaroth

Hehe, zaczynam

Skąd: Częstochowa - Szczecin
Zarejestrowany: 2009-12-30
Posty: 20
Punktów :   
Armia w WFB: DE 1250

Re: Warhammer Fantasy Roleplay -Nowa przygoda.

Zygmunt i Luis usiedli przy stoliku.
- Gerard to szanowny pan Luis. - Zaczął strażnik miejski - Ma bardzo ciekawą historie do opowiedzenia- Po chwili pojawiła się młoda kelnerka stawiając przed gośćmi dwa kufle miejscowego piwa.
-Czy podać coś jeszcze? - uśmiechnęła się.
Zygmunt spojrzal na nią karcąco i rzucił na stół szylingi za trunek - Nie przeszkadzaj nam. - syknął.
- Pamiętam - zaczoł szlachcic patrząc w pustkę -jak po rozbiciu naszego kontyngentu pod Middenheim pędziłem wierzchem na północ w stronę Nordlandu. Nie wiem czemu... jakby jakaś wewnętrzna siła. - zamyślił się. Wiedźma Calipso nachyliła ucha.  - Po trzech dniach i nocach ciągłe jazdy - kontynuował Luis - kon padł. Byłem w zamkniętej sali, bez drzwi i okien. - Oczy rycerza wywróciły się na drugą stronę ukazując w połowie skrywane za powiekami białka. Był w transie. - Ściany powykładane były szczero złotymi tabliczkami, odbijając światło świeć niczym setki słońc. - Uszy Kislevity wychwyciły słowo złoto zbliżył się powoli zaciekawiony.
- W sali siedziało w okręgu dwunastu gadzich magów . Medytowali wokół żabo podobnej istoty. " Do zakończenia potrzebuje jeszcze trzech tabliczek." przemówił głos w mojej głowie. Przynieś mi je Luisie a spełnię twoje życzenie.
- Patrz, patrz teraz - powiedział podekscytowany Zygmunt - na jego oczy!
Bretończyk mrugnął i na ułamek sekundy na miejscu białek pojawiły się gadzie oczy. Gerard odchylił się przestraszony a babka Calipso prawie co nie spadła z krzesła.
-Mówiłem ci - szturchną Gerarda łokciem Zygmunt. - Będziemy bogaci.
Luis wyszedł z transu. Po chwili złapał kufel piwa i powąchał zawartość. Odłożył go z niesmakiem. - Napił bym sie dobrego wina - Powiedział.
- Kelnerka! - krzyknął Zygmunt - Najlepsze wino dla mości pana! Nie będzie przecie siedział o suchym pysku!


Nocą drzewa wydają się większe.

Offline

#7 2010-01-09 22:42:29

 Andrew

Szef Portalu

Skąd: Salt Lake City
Zarejestrowany: 2009-12-17
Posty: 1631
Punktów :   
Armia w WFB: Mroczne Elfy
Armia Warmachine & Hordes: The Protectorate of Menoth

Re: Warhammer Fantasy Roleplay -Nowa przygoda.

Wieczór dobiegł szybko część gości już wyszła a część została wyrzucona. Została tylko trójka zbrojnych i Kislewczyk który już dawno wytrzeźwiał. Przygnębiony siadł przy kominku wpatrując się w tańczące płomienie. Złota garda jego szabli puszczała  po całej sali zajączki.
Calipso jak najdalej od gości rozstawiła w końcu na stole karty.  Nie była to żadna wróżba a jedynie głupi przesąd jak lubiła mówić o pasjansie. Dla gospodyni było to jednak bardzo ważne i niemal zawsze postępowała tak jak mówią karty.
-Powiedz czy będę jeszcze bogata?- Calipso niby spoglądając w karty zastanawiała się co powinna powiedzieć. Wpuściła do płuc więcej powietrza.
-Tak moja droga. Już nie długo twój przybytek będzie jednym z największych w Delberz. A teraz nalej mi kochana dwa kielichy wina.- Karolina bo tak miała na imię gospodyni chwyciła butelkę i polała. Już chciała się napić gdy Calipso chwyciła ją za dłoń i wydarła prawie jej kielich. Starucha zgarnęła karty i poszła przed kominek. Postawiła przed Iwanem kielich a z drugiego upiła łyk. Szlachcic spojrzał na nią na jej brudną twarz na jej brudne szare szaty
-Czego chcesz Kobieto?
-Tego co ty mój drogi panie- Jednym płynnym ruchem niczym rasowy gracz rozłożyła karty na stole.
Spojrzał na nią trochę z pod byka i nie co  dokładniej ją teraz lustrując. Dostrzegł między innymi że w okolicach pasa pod szatą ma przypięty sztylet. Dla nie doświadczonego było by to kolejna fałda na ubraniu.
-To ty jesteś Calipso. Wiedźma.- Splunął przez lewie ramię.
-Tak panie. - Iwan jako szlachcic który już wiele zwiedził i człowiek obyty w jej głosie od razu dostrzegł akcent z Reiklandu i nie pasujący do tego tałatajstwa.  Zniecierpliwiony rzucił jej kilka miedziaków na stół. Skwitowała to lekko uśmiechem.
-Posiadasz panie jedną z części tego czego szukają tamci zbrojni.- Iwan powoli przypomniał sobie w całości rozmowę Louisa Gararda i Zygmunta. Nie wiedział jednak o co jej chodzi.
-Nie wiem o czym kobieto gadasz ale jak za chwilę nie wyjdziesz z tego przybytku stracisz dar widzenia.
Calipso  grzecznie wstała zgarnęła pieniądze i wyszła zostawiając Iwana samego.


"To na pewno Spider-Man "

Offline

#8 2010-01-12 00:23:23

 Naggaroth

Hehe, zaczynam

Skąd: Częstochowa - Szczecin
Zarejestrowany: 2009-12-30
Posty: 20
Punktów :   
Armia w WFB: DE 1250

Re: Warhammer Fantasy Roleplay -Nowa przygoda.

- Neues Emskrank  - powiedział Luis z lekko pochyloną głową. Wypił już dwie butelki wina - Tak się nazywa miejscowość w której mieszka Rudolf Deguston. To on ma jedną z tych tabliczek. Tak mi powiedzieli. - wypił resztki wina.
-Gdzie to jest?- zapytał Gerard.
- To port w Nordlandzie  - odpowiedział Zygmunt - mówią że stacjonuje tam flota dalekomorska, że duże zyski przynosi cesarzowi - łyknął piwa - Z tego co wiem stacjonuje tam całkiem sporo wojska. - Spojrzał na Bretończyka - A czy te żaby powiedziały ci kim jest ten jegomość?
- Nie - pokręcił głową.
- Z pewnością nie jest dokerem. To na pewno - dodał  z uśmieszkiem Gerard.
-Hmm... - zamyślił się Zygmunt - Moglibyśmy pojechać tam wraz z barkami* do Middenheim. Kto wie może i znajdziemy jakąś karawanę do Nordlandu. - Spojrzał na towarzyszy przy stole. - Bo wszyscy zdajemy sobie sprawę z tego że gra jest warta świeczki.
Na twarzy Gerarda pojawił się grymas niepewności.  Zdawał sobie sprawę na pewno z jednej rzeczy, a mianowicie że po Burzy Chaosu, podróż na wschód od Delberz-u była samobójstwem. Wojna wciąż trwała, może nie na taką skale jak wcześniej ale jednak z resztą żona nigdy by się nie zgodziła, już widział jej mine.
- Co jest Gerard ?- poklepał kolegę po  ramieniu - Chyba nie boisz się goblinów ?! - zaśmiał się pokrzepiająco.
- Zielonych nie, ale Grety... -przełknął śline. Towarzysze wybuchnęli śmiechem.

*Barki - potoczna nazwa na wielkie zbrojone wozy (czasem nawet sześciokołowe)które najczęściej poruszają się w konwojowanych przez najemników karawanach. Rok po rozbiciu wojsk Archaona Cesarz Karl Franz wydał dekret że każdy wolny człowiek Imperium ma prawo wsiąść w posiadanie  domostwa i gospodarstwa rolne jak i przemysłowe opuszczone przez właścicieli w wyniku Burzy Chaosu. Dziesiątki tysięcy śmiałków wyruszyło skuszonych bogactwami pozostawionymi na ziemi niczyjej. Bogata szlachta zarówno z Imperium jak  innych części Starego Świata (ci mogli się stać obywatelami Imperium za drobną opłatą) wraz ze swymi prywatnymi armiami wyruszali by powiększyć swoje włości jak i wpływy.


Nocą drzewa wydają się większe.

Offline

#9 2010-01-14 00:18:21

 pedro

Już trochę tu siedzi

4471224
Skąd: LLandudno - Częstochowa
Zarejestrowany: 2009-12-15
Posty: 50
Punktów :   
Armia w WFB: Dwarfs 2250, Wood Elves 2250.

Re: Warhammer Fantasy Roleplay -Nowa przygoda.

Dzień chylił się ku zachodowi gdy kompania Kislevskich Skrzydlatych lansjerów wyjechała z lasu na otwartą przestrzeń. Znajdowali się na głównej drodze z Kislevu do Wolfenburga, niedaleko wioski Kurst dzień jazdy wierzchem do stolicy Ostlandu Po obu stronach drogi rosła pszenica zapowiadająca bogate zbiory. Ale z pewnością nie będą one dane właścicielowi tej ziemi. Niedaleko dogasał wiejski dworek ugaszony popołudniowym deszczem.
- Sasza z prawej! Piotr z lewej! - rozkazał tubalnym głosem Wladymir Saszkiewisz ,dowódca Lansjerów. Tak rozdzieleni na trzy zaczeli otaczać budynek. Główne środkowe siły wjechały na wielki plac przed budynkiem.
- Iwan, weź swoich ludzi i sprawdź dom - rozkazał Saszkiewicz.
Iwan Romanowicz zsiadł z konia i wraz z dziewięcioma wojami ruszył ku wyważonym drzwiom wejściowym. Panowała cisza. Nietknięte pożarem potężne schody prowadziły na pierwsze piętro. gestem dłoni Romanowicz rozkazał pięciu swoim ludziom sprawdzenie nie strawionego ogniem prawego skrzydła parteru, reszta ruszyła za nim po schodach. Zaczęli przeszukiwać parami pokoje, Iwan wszedł do biblioteki. Na ścianie wisiał obraz przedstawiającego potężnego dwunożnego gada który stoi nad leżącym na ziemi Imperialnym żołnierzem i zamachuje się wielką maczuga by dobić nieszczęśnika, w tle była dżungla i wyłaniająca się nad nią kamienna piramida. Książki leżały porozrzucane po podłodze, część nietknięta wciąż tkwiła na półkach.
"Najwyraźniej bardzo się śpieszyli" - pomyślał Iwan. Wziął jedną z książek, otworzył ... wypadła z niej złota wielkości dłoni tabliczka z wygrawerowanym przedziwnym pismem. Romanowicz rozejrzał się po pokoju, był sam. Schował znalezisko szybko do kieszeni - "Lepiej by nikt tego nie widział"

Iwan Romanowicz Drakonin. Żołnierz Kislevski chorągwi Skrzydlatych lansjerów siedział przed kominkiem w jednej z karczm w Delberz. Dotkną ukrytej w woreczku na szyi złotej tabliczki. Odkąd ją znalazł nie opuszczało go szczęście, zupełnie jakby zależało jej na tym by żył - "Oni doprowadzą mnie do odpowiedzi dlaczego tak się dzieje". Spojrzał przez ramie na trzech mężczyzn siedzących przy stole -


My tu gadu gadu a dziad śliwki rwie.

Offline

#10 2010-01-17 02:21:58

 Andrew

Szef Portalu

Skąd: Salt Lake City
Zarejestrowany: 2009-12-17
Posty: 1631
Punktów :   
Armia w WFB: Mroczne Elfy
Armia Warmachine & Hordes: The Protectorate of Menoth

Re: Warhammer Fantasy Roleplay -Nowa przygoda.

Cmentarz nocą był jedynym miejscem w Delberz gdzie nie chodziło się po zmroku. Calipso jako jego opiekunka mieszkała w chatce tuż na jego granicy z dala od lamp miasta i często z przyjemności jak i powinności przeganiała małolatów którzy bawili się w "kto tam pójdzie i nie ucieknie".  Noc była deszczowa i wielkie krople waliły w okna małej chatki. Pokój rozświetlała jedynie mała świeczka postawiona na stole która nadawała wszystkim cieniom monstrualne rozmiary. Calipso trzymała nóż a z jej dłoni lała się wprost do kielicha krew. Ona zaś szeptała po cichu słowa a z którymi cienie układające się teraz w kształt szponów stawały się coraz większe. W końcu pomieszczenie pokryło się całkowitymi ciemnościami. Mały Eliot który obserwował tą scenę przez okno chatki, przemoczony i zmarznięty był naprawdę przerażony. Zaczął uciekać co chwila obracając się w tył. Poślizgnął się. Kiedy chciał wstać poczuł dotyk na swoim ramieniu, zaczął krzyczeć i wydzierać się ale postać była mocniejsza. Otworzył oczy ale zamiast Staruchy zobaczył piękną czarnowłosą kobietę w przemoczonych szatach która się do niego uśmiechała i trzymała nóż ten sam który miała wiedźma...

Kolejny dzień był słoneczny i Zygmunta obudziły promienie wschodzącego słońca. Już dawno nie był tak zadowolony i jeszcze ta pogoda, przeciągnął się ziewnął i dopiero wstał... Na noc zatrzymał się w gospodzie bo wczorajszej nocy za dużo wypili z Garartem i Louisem, On jednak nie miał kaca. Zszedł na dół a w koncie zobaczył kilku swoich podkomendnych. Był zbyt zadowolony by ich na dzień dobry zwyzywać że dzień  zaczynają od piwa. Przysiadł się do nich wziął od jednego miskę i zaczął jeść.
-Co tam?- zagadnął dziarsko
-Nie mamy dobrych informacji szefie. - Odezwał się młodszy z lekko przerażoną miną.
-no to mów nic nie jest w stanie popsuć mi humoru.
-Zginął Eliot syn Harolda- Harold był księciem tutejszego podziemia i wiele razy dochodziło do konfliktów między nim a właśnie Zygmuntem który dosyć skutecznie niszczył jego wszystkie działania.
-I co z tego? Należało się pewnie szczeniakowi.
-On myśli że to pan go zabił. Za chwilę przyjdą tu jego ludzie.- Zygmunt prawie zakrztusił się ostatnią łyżką. Dobrze wiedział że ma teraz zepsuty dzień.


"To na pewno Spider-Man "

Offline

  • Index
  •  » Sesje
  •  » Warhammer Fantasy Roleplay -Nowa przygoda.
Forum "Rycerze y Kupcy" (c) 2011. Wszelkie prawa zastrzeżone dla gen. Szramy. free counters Free Page Rank Tool

Stopka forum

RSS
Powered by PunBB 1.2.23
© Copyright 2002–2008 PunBB
Polityka cookies - Wersja Lo-Fi


Darmowe Forum | Ciekawe Fora | Darmowe Fora
mapa fotowoltaiki