Ogłoszenie

Witamy na Forum "Rycerze y Kupcy"!

Linki:

- Regulamin Forum
- Dzielnica Mieszkalna (Przedstaw się tam koniecznie!)
---> -AKTUALNE SPOTKANIE KLUBU <---
- Administracja Forum
- Giełda Forumowa

#1 2010-09-25 23:11:45

 kapadocja

Był statystą w Avatarze

24643945
Skąd: Salt Lake City
Zarejestrowany: 2009-12-26
Posty: 574
Punktów :   
Armia w WFB: Wood Elves

RPG dla zielonych

Dawno, dawno temu… Dokładniej w roku 1973,  gdzieś za Oceanem… konkretniej w USA… Była sobie firma TSR. Wielce to nazwa znacząca dla okrytego mgłą i cieniem nieznanego kosmicznego zwrotu RPG. A to dlatego, chłopcy i dziewczęta, że firma ta wypuściła na rynek pierwszą w świecie, jak glob nasz długi, szeroki i zakrzywiony, grę fabularną, ze spisaną historią, prymitywną jeszcze mechaniką i opisem sposobu gry. Założę się, że niemal każdy z Was słyszał kiedyś, bądź zna kogoś, kto słyszał, o Lochach i Smokach… Taaak, chodzi dokładnie o te Lochy i Smoki, gdzie dzielny mag może stanąć naprzeciw goblińskim hordom i dzięki jednemu pechowemu rzutowi kością, pomimo, że studiował całe swe nienaturalnie długie życie arkana magicznej sztuki, zginąć bohaterską śmiercią, która nigdy i nigdzie nie zostanie uwieczniona w ckliwej balladzie, bowiem bard półelf zginie razem z nim trafiony zbłąkaną strzałą prosto w plecy podczas wykonywaniu taktycznego odwrotu nazywanego potocznie paniczną ucieczką. Krasnoludzki wojownik pokręci tylko głową nad niedolą pobratymców, strzeli przez zęby zielonkawą flegmą, mruknie pod nosem jakieś wyjątkowo nie nadające się do powtórzenia i paskudne przekleństwo i ruszy naprzód, by w pojedynkę pokonać regiment zielonoskórych. Epickie bitwy, łzawe dramaty, mroczne sekrety i jedna wielka kupa śmiechu i dobrej zabawy zaklęte są na stronicach podręczników do gier fabularnych, których klimat wybrać można zależnie od humoru i preferencji graczy. Dla każdego coś dobrego! Co?! Wymagania na kompa? O czym Waszeci do mnie rzeczecie?! Nie, nie mówię o cRPG, niech mnie macka Cthulhu broni! Jedyne, czego tak naprawdę do zagrania potrzebować będziecie, to grupa kolegów i wyobraźnia. No, może jeszcze kości jakieś by się przydały, ale i to niekoniecznie. Nie, nie kości czarnej kury, RPG to nie voodoo, biesiada satanistyczna czy obrzęd pogański. Choć i takie pogłoski słyszano, zwłaszcza, gdy w Stanach pewna Pani, Patricia Pulling, napisała swą książkę i powołała fundację przeciwników RPG, zarzucając D&D szereg złych, mrocznych i niosących śmiertelne niebezpieczeństwo za sobą skutków.


A było tak: pewien bardzo inteligentny, choć w ocenie dzisiejszych uczonych, mocno niestabilny emocjonalnie młody człowiek, Dallas Egbert, urodzony w latach ’60 XX wieku, który ponoć w dwunastej wiośnie życia pomagał Siłom Powietrznym NASA w naprawie komputerów – a były to czasy, gdzie komputery wyglądały zgoła inaczej niż teraz – postanowił popełnić samobójstwo. Dallas był studentem, gdy jego życie stało się dla niego prawdziwą udręką; był bi lub homoseksualistą, żył pod presją rodziców, był mentalnie i społecznie nieprzystosowany do samodzielnej egzystencji. Przy tym zażywał narkotyki, które w większości sam produkował. Wreszcie podjął pierwszą, nieudaną próbę samobójczą. Zaopatrzony w prowiant (nie pytajcie – może po prostu wyznawał staroegipską zasadę, że do zaświatów przejdzie razem z całym stuffem, jaki posiada…) marihuanę i tabletki nasenne opuścił kampus studencki i ruszył ku tunelom ukrytym pod uniwersytetem. Upaliło się chłopię, połknęło tabletki, lecz dawka okazała się niewystarczająca, aby pozbawić go życia. Więc wrócił do swojego partnera, ukrywając się. Zrozpaczeni rodzice, zaalarmowani zaginięciem syna wynająć postanowili prywatnego detektywa, który postawił kilka hipotez, z których znakomitą większość stanowiły te dotyczące zgubnego wpływu grania w D&D na psychikę Dallasa. Najbardziej krzykliwy i kontrowersyjny pomysł detektywa w mig podchwycony został przez prasę, która zgotowała D&D piekło na ziemi, zarzucając twórcom „robienie kaszki z mózgu” młodemu pokoleniu. Pomińmy tutaj dalsze losy Dallasa, niech wystarczy Wam, że wreszcie udało mu się popełnić samobójstwo, za trzecim razem strzelił sobie w głowę. W całych Stanach wybuchła afera. W 1981 roku Rona Jaffe napisała książkę na podstawie  nowinek prasowych o zgubnym i destrukcyjnym wpływie grania w RPG na młodzież, niedługo potem nakręcono na jej podstawie film z Tomem Hanksem w roli głównej. Gdy pięć lat po śmierci Dallasa jego  życiowy partner, William Dear wydał książkę o tym, co tak naprawdę dręczyło młodego samobójcę nikt już się sprawą zanadto nie interesował i czarny wizerunek D&D zawisł nad wszystkimi RPGami ciemną chmurą.


Może ta historia nie była zbyt zachęcająca, ale prędzej czy później możecie spotkać się z opinią o satanistogennym, według nieznających tematu, wpływie gier fabularnych. Jest to oczywiście wierutna bzdura. Na czym RPG polega? Role Plying Game polega na wykreowaniu fikcyjnej postaci, której poczynaniami kieruje gracz odgrywając sztukę na żywo. Pamiętasz, kiedy jako małe dziecko bawiłeś się w policjantów i złodziei? Wiesz, że już wtedy uprawiałeś swoje pierwsze RPG? Teraz, gdy jesteś już trochę starszy, to będzie trochę jakbyś wszedł na deski teatru, wymyślił sobie kim teraz jesteś i na tychże deskach po prostu stał się tą postacią. Całe zewnętrze, to, co Cię otacza kreowane jest przez Mistrza Gry, Bajarza, Narratora, ile systemów, tyle nazw określających personę, która za pomocą mniej lub bardziej barwnego opisu streści Ci, gdzie dokładnie się znajdujesz, co widzisz, słyszysz, czujesz, kto jest naokoło. Ale tylko od Ciebie zależy co zrobisz. Widząc małą dziewczynkę pośród mrocznego parku nocą możesz zarówno odprowadzić ją do domu, jak i uciec w przerażeniu, bo nigdy nie wiadomo, jaki pomysł czai się w umyśle Mistrza Gry… Każdy system RPG ma swoją własną mechanikę, której zadaniem jest ułatwianie rozrywki. Jako że nie wszystko odgrywa się na żywo, kości o różnej ilości ścianek i oczek są gadżetem bardzo przydatnym, by określić skutki i efekty niektórych poczynań kreowanej przez Ciebie postaci. Gdy grasz elfem i planujesz strzelić z łuku to oczywistą rzeczą jest, że nie wyciągniesz nagle łuku i strzał, nie naciągniesz cięciwy i nie strzelisz. Mistrz Gry wtedy spojrzy w Twoją kartę postaci, która jest niczym innym jak dokładnym opisem, najczęściej wyrażonym liczbami, umiejętności Twojego niepowtarzalnego bohatera i każe Ci rzucić. Jeżeli zdasz test, wówczas zamierzony efekt zostanie osiągnięty, jeżeli rzut się nie powiedzie, wówczas MG opisze Ci następstwa Twojej decyzji, jeśli zdarzy Ci się „PECH”, no cóż… Nie pozostaje nic, tylko modlić się o łaskawość Game Mastera…


Co jest najważniejsze w RPG? Przede wszystkim dobra zabawa. Możliwość spotkania się z przyjaciółmi. Wykreowanie ciekawej historii, którą będzie się potem wspominało latami. Ja do tej pory z rozrzewnieniem wspominam niektóre postaci, zarówno wykreowane przeze mnie, przez moich kolegów, jak i te wymyślone przez MG. Do tej pory zaśmiewamy się z niektórych sytuacji czy wymian zdań… Ale aby mieć co wspominać trzeba zacząć. Masz już „ekipę”. Macie pomysł, jaki świat odpowiadałby Wam najbardziej; nie jest istotne, czy to będzie typowe fantasy, postapokaliptyka czy totalny mrok, równie dobrze możecie wybrać Dziki Zachód, czy klimaty Samurajów. Macie wymyślone postaci. Karty Waszych Bohaterów są gotowe. Kości odbijają blade światło świecy, skrząc się kolorowymi poblaskami na gładkim stole… Przy stole właśnie gra się najlepiej. Każdy widzi każdego, toczące się kości wzbudzają więcej emocji. Głos Mistrza Gry dociera do każdej skupionej na nim twarzy. Mistrz Gry tworzy scenariusz, jednak to od Graczy zależy, czy zechcą wziąć w nim udział, czy pójść dalej, omijając wątek główny a zajmując się pobocznym. Ważna jest atmosfera. Zamknij oczy. Nie jesteś od chwili zapalenia świecy Kasią, Romkiem czy Bartkiem. Teraz jesteś Adareallą, elfią księżniczką z zapomnianego rodu, która ostatkiem sił dociera do górskiej przełęczy… Jesteś Gondrillem, szlachetnym Palladynem, który przejeżdżając przez tę przełęcz dostrzegł ciemny kształt zamarzającej istoty przykrywanej miękkimi płatkami opadającego niespiesznie śniegu… Jesteś Ragadygiem II, krasnoludem o zasłużonej sławie, który nigdy nie uląkł się niebezpieczeństwa i zawsze stawał naprzeciw wrogom z czołem podniesionym, brwią zmarszczoną i toporem gotowym do bronienia słabszych… Jesteś tym, kim w rzeczywistym świecie nie miałbyś szansy być, przeżyjesz przygodę, której na ziemskim padole byś nie przeżył, zdobędziesz artefakty, które bez Twojej wyobraźni nigdy by nie zaistniały. Możesz wszystko. A co najważniejsze, nie sam, lecz z tymi, którzy są Ci bliscy. Nie staniesz w szranki z bezdusznym komputerem, lecz z żywym wyobraźnią przeciwnikiem. Problem, który będziesz miał rozwikłać może nie mieć tylko dwóch lub trzech rozwiązań, będzie ich tyle, ile sobie zażyczysz, które z nich wybierzesz, zależy tylko od Ciebie.


Jedyna możliwość żonatego mężczyzny, by w domu mieć ostatnie słowo, to przyznać rację żonie

Offline

#2 2010-09-26 11:37:55

 gen. Szrama

Ściąga rozpiski z rapida

2802563
Skąd: Radomsko/ Częstochowa
Zarejestrowany: 2009-06-08
Posty: 1861
Punktów :   
Armia w WFB: VC 1,5k
Armia w LOTR: Easterlings (400pkt)
WWW

Re: RPG dla zielonych

A gdzie tu Gary Gygax Ewo?


Przepraszam za wszystkie literówki, ale moja klawiatura jest dyslektyczką

Offline

#3 2010-09-26 12:59:49

 kapadocja

Był statystą w Avatarze

24643945
Skąd: Salt Lake City
Zarejestrowany: 2009-12-26
Posty: 574
Punktów :   
Armia w WFB: Wood Elves

Re: RPG dla zielonych

Miała być prelekcja dla zielonych, a nie historia RPG, gier strategicznych i jak to wszystko połączył scenariusz Blackmoore
O tym w następnym odcinku.


Jedyna możliwość żonatego mężczyzny, by w domu mieć ostatnie słowo, to przyznać rację żonie

Offline

#4 2010-09-26 13:42:57

 gen. Szrama

Ściąga rozpiski z rapida

2802563
Skąd: Radomsko/ Częstochowa
Zarejestrowany: 2009-06-08
Posty: 1861
Punktów :   
Armia w WFB: VC 1,5k
Armia w LOTR: Easterlings (400pkt)
WWW

Re: RPG dla zielonych

Ok;p


Przepraszam za wszystkie literówki, ale moja klawiatura jest dyslektyczką

Offline

Forum "Rycerze y Kupcy" (c) 2011. Wszelkie prawa zastrzeżone dla gen. Szramy. free counters Free Page Rank Tool

Stopka forum

RSS
Powered by PunBB 1.2.23
© Copyright 2002–2008 PunBB
Polityka cookies - Wersja Lo-Fi


Darmowe Forum | Ciekawe Fora | Darmowe Fora
airmax internet opinie